Na targach TRAKO Stadler Polska zaprezentował tysięczny pojazd wyprodukowany w zakładzie w Siedlcach. Był nim EZT z rodziny Flirt 3 (seria ER160), zamówiony przez Koleje Mazowieckie. Firma przypisuje swój sukces wysokiej jakości, zaangażowanej załodze oraz dobrej współpracy z kooperantami.
Producent mocno podkreśla fakt, że pojazdy o numerach 1 i 1000 trafiły do tego samego odbiorcy. – Pierwszego dnia pracy w Stadlerze zobaczyłem w hali napis: „Jakość jest wtedy, kiedy wraca klient, a nie pociąg”. Zdobywamy klientów jakością, a oni ją doceniają i wracają do nas – stwierdził członek zarządu i szef sprzedaży Stadler Polska Arkadiusz Świerkot. Reprezentowaną przez siebie firmę nazwał „polską firmą ze szwajcarskim rodowodem”, oferującą stereotypową „szwajcarską jakość”.
20 milionów roboczogodzin
Jak przekonywał prezes Stadler Polska Radosław Banach, na sukces złożyło się wiele czynników. – Przez 18 lat nasz zakład w Siedlcach nieustannie się rozwijał, modernizując i rozbudowując park maszynowy. Inwestowaliśmy też w nowe budynki i hale, rozwijaliśmy centrum logistyczne. Nic jednak byśmy nie osiągnęli bez kapitału ludzkiego, czyli naszej wspaniałej załogi. Jest nas w tej chwili ponad 1500 – i cały czas rozwijamy kluczowe kompetencje: produkcyjne, operacyjne, a także inżynieryjne – zapewnił.
Członek zarządu Grupy Stadler Philipp Brunner uzupełnił, że w osiągniętych wynikach mieli udział także poddostawcy – łącznie ponad 2000 podmiotów. – Sukces, jaki udało się osiągnąć w ciągu 18 lat, jest niewyobrażalny. Wszyscy wiemy, jak wiele potu i łez kosztowało wyprodukowanie tego tysiąca pojazdów – ale też, jak wiele przyniosło to radości i dumy – podkreślił. Jak wyliczył, pochłonęło to łącznie ponad 20 milionów roboczogodzin.
Pojazdy Stadler Polska trafiły jak dotąd do 18 krajów. Do liczby tysiąca egzemplarzy (w tym 237 dla polskich odbiorców), które opuściły od 2007 r. bramy zakładu, producent wlicza także tramwaje, dostarczone m. in. do Krakowa oraz do kilku miast w Niemczech.
Stały klient – Koleje Mazowieckie
Koleje Mazowieckie złożyły pierwsze zamówienie na 10 elektrycznych zespołów trakcyjnych w roku 2006. W 2018 r.
Stadler wygrał przetarg na kolejnych 71 (ostatecznie z zawartej wówczas umowy ramowej dostarczono 61 jednostek). W 2024 r. przewoźnik złożył kolejne zamówienie na – jak dotąd – 64 pojazdy. Po zakończeniu zakontraktowanych już dostaw będzie miał więc ich łącznie 135.
– Cieszyłbym się, gdyby w taborze KM mogła znaleźć się przynajmniej jedna trzecia z tysiąca wyprodukowanych w Siedlcach pojazdów. Pracujemy nad tym: chcemy, by liczba EZT ER160 objętych aktualnym zamówieniem wzrosła z 64 do 75 – zadeklarował prezes Kolei Mazowieckich Robert Stępień. Będzie to wymagało podpisania ostatniej umowy wykonawczej do zawartego w ubiegłym roku kontraktu ramowego. To, czy KM będą mogły to zrobić,
zależy od pozyskania dofinansowania z unijnego programu FEnIKS.
Jak podkreślił Stępień, Flirty (stanowiące dziś około 20% taboru KM) cieszą się bardzo dobrą opinią nie tylko wśród personelu przewoźnika. – Są mocno oczekiwane przez naszych pasażerów. Potwierdziły swoją jakość przez te wszystkie lata. Bardzo cieszę się z wieloletniego już partnerstwa i mam nadzieję, że będziemy mogli je kontynuować – podsumował prezes KM.